sobota, 14 grudnia 2019

#74 Historia nauczycielką życia | Freddy Jackson, duchy i... św. Mikołaj

Czyli m.in. o tym czy trzeba wierzyć w duchy i św. Mikołaja


Jeśli tak dobrze rozejrzymy się po Internecie to bez trudu znajdziemy mnóstwo treści, która skupia się na niewyjaśnionych zjawiskach, trudnych do wytłumaczenia wydarzeniach, rozmaitych zagadkach, itp. Nie da się ukryć, że tego typu kwestie są również w jakiś sposób wpisane w historię i stanowią jej ważny, a dla wielu zapewne najciekawszy jej wycinek. Na końcu pozwolę sobie przedstawić własną opinię na ten temat, a najpierw chciałbym odwołać się do jednego takiego zdarzenia, które w sposób czysto rozumowy nie do końca da się wyjaśnić.

fot. Schmidsi, Pixabay.com

Zginął, ale do zdjęcia stanął...

Z czasów I wojny światowej, a konkretnie z 1919 r., zachowało się tajemnicze zdjęcie. Widzimy na nim lotników - członków tzw. Eskadry Sir Victora Goddarda. W latach 70 XX w. wspomniana fotografia zyskała pewien rozgłos za sprawą niespodziewanego gościa, który został uwieczniony wespół z kolegami.


Ktoś powie: wielkie mi coś! Może w ostatniej chwili podbiegł do ekipy, bo chciał sobie z nimi pstryknąć fotkę. Takie wyjaśnienie miałoby sens tylko w przypadku, gdyby ta osoba, o której mowa, żyła. Problem w tym, że dwa dni wcześniej Freddy Jackson, bo tak nazywał się tajemniczy kompan na zdjęciu, zginął tragicznie uderzony przez śmigło samolotu. Jak potem potwierdzili jego koledzy, rzeczywiście to on został uchwycony na zdjęciu. Właśnie tamtego dnia, kiedy wykonano tę fotografię, odbył się jego pogrzeb. I jak to wyjaśnić?


Duchowe skrajności

Do powyższego zagadnienia można podejść zasadniczo na dwa skrajne sposoby: albo można wyśmiać taką fotkę i pomimo, że nie da się tego, co jest na niej ukazane, logicznie wytłumaczyć, przejść wobec tego obojętnie, jako obok czegoś kompletnie irracjonalnego i głupiego; albo można znów z wielkim przejęciem zakrzyknąć: "duch! to duch!" i z przerażeniem wszędzie doszukiwać się kolejnych duchów. Która postawa jest właściwa? Żadna!

fot. Elionas, Pixabay.com

Osobiście uważam, że duchy jak najbardziej istnieją. Jednak wiem to nie po to, żeby teraz wszędzie panicznie się rozglądać za duchami, wyłaniającymi się to tu to tam. To jest bardzo niezdrowy lęk, a jeszcze groźniejsza jest fascynacja tego typu sprawami. Najgorsze i godne jednoznacznego potępienia są już absolutnie najbardziej skrajne praktyki, czyli wywoływanie duchów. Ktoś kiedyś powiedział, że nigdy nie wiesz, kto przyjdzie na takie zaproszenie i możesz mieć duży problem z wyproszeniem go ponownie na tamten świat. Jeśli ktoś chociaż co niedziela chodzi do Kościoła i jakoś tam przystaje przy kościelnym murku już może się orientować, że istnieje coś takiego jak demony. I to wcale nie jest jakaś tam średniowieczna bajka, ale realne zagrożenie, o czym można poczytać. Z tego typu sprawami naprawdę nie ma żartów!

 Skoro skrajności na aut, to co w zamian?

Zarówno wyśmiewanie kwestii istnienia duchów jak i panika lub fascynacja ich bytowaniem to niewłaściwe postawy. A jaka jest właściwa? Po prostu uznanie faktu, że one są i zwrócenie uwagi na kwestię, do której pisząc ten tekst świadomie zmierzałem: chodzi o obcowanie świętych. Wiem, że ktoś może zarzucić użycie w tym przypadku kościelnego wyrażenia, ale moim zdaniem to jest sprawa arcyważna, najważniejsza w temacie, który dziś poruszamy.

Istnienie świata duchowego dla wszystkich chrześcijan jest wielką zachętą i jednym z filarów nadziei, że to, co przeżywamy tutaj, nie jest końcem wszystkiego. Istnieje życie po śmierci. I chodzi o to, żeby tak przeżyć ten czas tutaj nam dany, żeby również tam się dostać. Wtedy też staniemy się duchami, ale to jest tylko część prawdy. Wtedy będziemy na powrót ciałami i duszami, tylko już przemienionymi, w chwale nieba, a nie duchami czy jakimiś tam cieniami.

Skoro istnieje niebo, istnieje też piekło i tzw. czyściec. I zdarza się, że dusze mogą zjawiać się w naszym świecie przykładowo po to, żeby poprosić o modlitwę w ich intencji, itp. A zatem obecność kogoś zmarłego na zdjęciu to niekoniecznie musi być robota jakiegoś programu graficznego, ale całkiem realne zdarzenie.

fot. Myriams-Fotos, Pixabay.com
A co ma do tego święty Mikołaj? Z wiarą w duchy jest czasami podobnie jak z wiarą właśnie w Mikołaja. Jeśli ktoś dorośnie to nagle staje się kimś kto pozjadał wszystkie rozumy i on już wie, że Mikołaj nie istnieje. To nie będzie z mojej strony wyraz infantylizmu, ale mogę śmiało i stanowczo powiedzieć: św. Mikołaj istnieje!!! Był biskupem Miry i oczywiście po pięknym życiu poszedł do nieba. Może nie do końca wygląda to tak, no wiecie, jak pojmują dzieci (wybaczcie, drogie dzieci :), ale faktem niepodważalnym jest samo istnienie kogoś takiego jak św. Mikołaj. Podobnie jest w przypadku duchów: nie są to wytwory rzekomo zabobonnego średniowiecza i chrześcijaństwa lub coś w stylu ducha Kaspra z bajki, ale jedno jest pewne: one istnieją. I niech to co sobie powyżej powiedzieliśmy będzie nauką jaką historia nam daje w związku z tajemniczym zdjęciem Eskadry Goddarda.

A jakie jest Twoje, droga Czytelniczko i szanowny Czytelniku, zdanie w tej materii?

Trwa grudzień; wcale nie tak dawno skończył się listopad, więc treść tego i poprzedniego wpisu dobrze wkomponowała się w czas, kiedy bardzo wielu z nas częściej przechadza się po cmentarzach. Tak mnie wzięło na tego typu rozkminy :) Wierzę, że komuś choć trochę się podobały i co najważniejsze, uznał je za przydatne.

Do następnego poczytania zatem.

Poprzedni odcinek Historii nauczycielki życia: Nie żyła kilka dni i ożyła >>>

PS To ostatni wpis na Historii nauczyciele życia w tym roku kalendarzowym, a zarazem trzecim sezonie naszych historycznych spotkań. Kolejny wpis ukaże się najprawdopodobniej w pierwszym tygodniu nowego roku 2020. Od poniedziałku zapraszam na mojego bloga biblijnego, gdzie będzie czekać na Was zapowiadana wcześniej niespodzianka. A jeśli z kimś z Was już nie spotkam się w tym roku kalendarzowym już teraz życzę cudownych Świąt Bożego Narodzenia i pięknego, historycznego nowego roku - żebyś coraz bardziej interesował/a się historią, a także zapisywał/a możliwie najwspanialsze karty historii Twojego życia. Wierzę, że mogę na Ciebie liczyć także w czwartym sezonie blogowania. Do siego roku!!! :)


Bibliografia wpisu:

1. 23 najsłynniejsze zdjęcia duchów wszech czasów >>>
;
2. 5 fotografii które do dziś są nie wyjaśnione! Poznaj ich tajemnice! >>>
3. 5 zdjęć, których nie da się wyjaśnić >>>;
4. Największe zagadki w historii świata. Do dzisiaj są owiane tajemnicą >>>