Między
innymi o tym czy umiemy się różnić
Kłaniam
się drogim Czytelniczkom i szanownym Czytelnikom!
Tak
się składa, że 11 listopada za pasem. Kolejne Święto Odzyskania
Niepodległości zbliża się wielkimi krokami. Jeszcze co prawda nie
jest to 100 rocznica, ale mijające od tamtych pamiętnych wydarzeń
99 lat, skłania już nasze myśli ku przyszłorocznym
uroczystościom. Pochylmy się (zwrot szczególnie rozpoznawalny na
moim drugim blogu :) zatem dzisiaj nad 11 listopada i swoim zwyczajem
wydobądźmy z tego jakieś nauki dla nas na najbliższe obchody, a
może przede wszystkim na przyszłoroczne Święto.
Chciałbym
Was, Kochani, zaprosić na początek do zapoznania się z kilkoma
faktami (może nie do końca znanymi) tudzież rozważaniami na temat
Święta Niepodległości, najważniejszego polskiego święta
narodowego, a konkretnie jego daty; następnie zachęcę Was do
zapoznania się w wolnym czasie z bardzo ciekawym dokumentem, a na
koniec zaserwuję przykłady ciekawostek, dlatego myślę, że będzie
choć trochę ciekawie :).
Zacznijmy
od tego, dlaczego tak naprawdę wspominamy odzyskanie przez Polskę
niepodległości akurat 11 listopada. Każdy, choć minimalnie
dokształcony historycznie Polak chyba wie, że z tą niepodległością
to nie było tak, że zniewolona Ojczyzna nagle zerwała kajdany i
mogła odetchnąć wolnością. Po prostu trach-ciach i gotowe... W
szkole uczyliśmy się, że 10 listopada 1918 r. przybył do Warszawy
Józef Piłsudski, internowany dotychczas w magdeburskiej twierdzy.
Dzień później Rada Regencyjna złożyła na jego ręce
zwierzchnictwo i naczelne dowództwo nad Wojskiem Polskim. 12
listopada Piłsudskiemu powierzono misję tworzenia rządu
narodowego. Z kolei 14 listopada Rada rozwiązała się i odtąd
Naczelnik Wojska Polskiego miał w swoich rękach pełnię władzy w
Królestwie Polskim piastowanej do tej pory właśnie przez Radę.
Oczywiście Piłsudski zobowiązał się przekazać zyskaną władzę
utworzonemu w niedalekiej przyszłości rządowi narodowemu. Co
ciekawe, również 14 listopada Naczelnik wydał dekret, na mocy
którego oficjalnie nazwa państwa uległa zmianie na Republikę
Polską. Stąd wniosek, iż biorąc pod uwagę 11 listopada jako
dzień wolności po 123 latach, trzeba przyznać, że przez 3 dni (od
11 do 14 listopada 1918 r.) Polska była jeszcze przynajmniej
formalnie monarchią...
Wracając
do tak powszechnie znanej i uznawanej dziś daty 11 listopada trzeba
stwierdzić, że aż do 1937 r. przedstawiciele różnych opcji
politycznych świętowali odzyskanie niepodległości w dogodnym dla
siebie i wybranym terminie. Przywołajmy kilka przykładowych dat
świętowania. I tak niepodległościowa lewica z PPS na czele
opowiadała się przez długi czas za 7 listopada, kiedy to w
Lublinie powstał Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej z
Ignacym Daszyńskim na czele; kadencja rządu trwała zaledwie kilka
dni, do 11 listopada. Monarchiści i konserwatyści świętowali 7
października, gdy Rada Regencyjna wypowiedziała posłuszeństwo
państwom centralnym, ogłaszając wskrzeszenie wolnego Królestwa
Polskiego. Dodajmy jeszcze, że endecja, której głównym ideologiem
był, jak wiemy, Roman Dmowski, nie opowiadała się za żadną
listopadową datą, a już na pewno nie mogła uznać 11 listopada,
bo przecież za bardzo ta data związana była z Józefem Piłsudskim.
A zatem jeśli dzisiaj narodowcy świętują 11 listopada, a tak w
gruncie rzeczy jest, co przejawia się choćby w organizowanych
Marszach Niepodległości, czynią coś, co przed wojną było nie do
pomyślenia, żeby popierać tak mocno „piłsudczykowską” datę,
kiedy właśnie świętowali zwolennicy Marszałka... Oprócz
wspomnianych dat, można by też w zasadzie uznać za dzień
odzyskania niepodległości 10, 12, a już szczególnie 14 listopada.
Widzimy, że sprawa z niepodległością, tak mocno kojarzącą się
nam dzisiaj z 11 listopada, wcale nie jest tak oczywista.
Odnotujmy
jeszcze, że właśnie we wspomnianym uprzednio 1937 r., konkretnie
23 kwietnia, rząd sanacyjny oficjalnie „przyklepał” 11
listopada. Co również ważne, 11 listopada 1918 r. rozbrajano w
stolicy niemiecki garnizon, a we Francji podpisano zawieszenie broni
kończące morderczą wojnę. Tak więc ten 11 dzień 11 miesiąca
był dość znaczący nie tylko dla Polski.
Nie
jest moją intencją w tym miejscu szczegółowe śledzenie historii
Święta Niepodległości. Ograniczmy się tylko do stwierdzenia, że
jego losy w czasie okupacji niemieckiej i sowieckiej nie układały
się zbyt kolorowo. Przykładowo po II wojnie światowej władze
komunistyczne faworyzowały Narodowe Święto Odrodzenia Polski 22
lipca. 11 listopada ciągle trwał jednak żywo w pamięci
społeczeństwa, choć jawne odwoływanie się do tej daty
niejednokrotnie było surowo karane. Po 1989 r. 11 listopada
oficjalnie wrócił do łask, ale mimo wszystko możemy się spierać
czy po dziś dzień ta szczególna data jest w odpowiedni sposób
zagospodarowana jeśli chodzi o swój patriotyczno-organizacyjny
wymiar. Co z różnego typu ekscesami i sporami, jakie niestety
często w kontekście 11 listopada się pojawiają?
Przyszedł
czas na naukę płynącą z naszej dzisiejszej lekcji historii.
Nasunęła mi się bowiem taka refleksja, takie spostrzeżenia,
których punktem wyjścia jest mały spór o daty i ich
niejednoznaczność, jeśli chodzi o odzyskanie niepodległości w
przypadku różnych frakcji polityczno-ideologicznych. Chociaż
początkowo nie było pełnej zgody co do konkretnej daty, to jednak
różne środowiska doceniały fakt odrodzenia naszej Ojczyzny. W
okresie walk o niepodległość odmienne frakcje (rzecz jasna nie
wszystkie) dążyły do niepodległości, choć różnymi drogami.
Tak sobie zatem myślę, że to bardzo ważna nauka dla nas, żyjących
w XXI w. Wiadomo, że niemożliwe jest uzyskanie stanu (przynajmniej
tu na ziemi), kiedy wszyscy będziemy myśleć tak samo i działać
wedle jednego standardu. Nie znaczy to i zdecydowanie nie powinno
znaczyć, że nie dążymy do podobnych wartości, można chyba
powiedzieć, do jednej prawdy. Poniekąd chyba na tym polega
demokracja. Może warto pomyśleć, w kontekście zbliżającego się
11 listopada jak to wygląda w naszym środowisku, tym bliższym i
dalszym, i w Polsce jako całości. Czy rzeczywiście dążymy do
tych samych wartości, tylko różnymi drogami? Czy to, do czego
dążymy, jest rzeczywiście wartościowe i piękne? Czy może zależy
nam tylko na dogryzaniu tym drugim, z innego obozu? Czy umiemy się
owocnie różnić...
Teraz,
zgodnie z zapowiedziami odsyłam Was do bardzo interesującego
dokumentu, zatytułowanego: „Raport z badania zrealizowanego na
potrzeby wieloletniego programu rządowego „Niepodległa””.
Możecie tam poczytać m.in. o stosunku Polaków „do historii
Polski, Święta Niepodległości, obchodzenia świąt państwowych i
narodowych oraz patriotyzmu”. Myślę, że warto rzucić okiem
przynajmniej na główne wnioski z tego badania płynące. Niech to
będzie takim dopełnieniem naszej dzisiejszej nauki. Wspomnę tutaj
tylko, że od lat duże zainteresowanie przeszłością deklaruje
(tylko czy aż? :) 20% Polaków, natomiast średnie 43% (to chyba
dość dużo...), a brak zainteresowania ok. 37% (stanowczo zbyt
wiele!). W związku z tym, zwłaszcza drogie Miłośniczki, drodzy
Miłośnicy historii i nie tylko, mamy dużo do zrobienia. I co, jak
zapytał pewien jegomość, „pomożecie?” ;) A tak na poważne,
przywołajmy słowa Józefa Piłsudskiego: „Ten kto nie szanuje i
nie ceni swej przeszłości nie jest godzien szacunku teraźniejszości
ani prawa do przyszłości”. Ja wychodzę z założenia, że
historią nie musisz do końca się pasjonować (choć tak byłoby
oczywiście najlepiej), ale bezwzględnie musisz ją szanować.
Pozwólcie, że w tym miejscu poczynię małą aluzję do głośnej
kwestii aborcji. Z aborcją jest trochę tak jak z przeszłością.
Jeśli ktoś opowiada się za zabijaniem dzieci nienarodzonych, w
rzeczywistości nie szanuje własnej przeszłości; więcej: kpi z
niej. A gdyby to on był dzieckiem, które poddano by aborcji... To
nie wszystko. Kto opowiada się za aborcją nie szanuje własnej
przyszłości, bo jaką ma gwarancję, że nie poddadzą go kiedyś
eutanazji. Kij ma zawsze dwa końce...
Na
koniec zaserwuję kilka ciekawostek, tak dla rozluźnienia po
poważniejszych rozważaniach. Nie wiem czy wiecie, że pierwszą
polską miejscowością, która oficjalnie uzyskała niepodległość
był Tarnów, leżący obecnie w województwie małopolskim. Czy
słyszeliście o księciu Zdzisławie Lubomirskim? Jest on trochę
zapomnianym bohaterem; 7 listopada 1918 r. pełnił urząd regenta i
to z jego inicjatywy ogłoszono polską deklarację niepodległości.
Co roku, punktualnie w samo południe 11 listopada, dokonuje się
uroczysta zmiana warty przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Na świecie
jest jeszcze przynajmniej jedno państwo, które świętuje
niepodległość również 11 listopada. To Angola w Afryce.
Odrodzenie Polski było też niewątpliwie bardzo ważnym
wydarzeniem, częściowo zmieniającym układ sił w Europie. Dzień
Niepodległości świętuje się przede wszystkim przez
przyozdabianie pomników patriotycznych kwiatami i wywieszanie flag.
A Ty, czy masz już flagę, którą zawiesisz 11 listopada?
Moi
Drodzy, znowu planowałem napisać około 1 strony tekstu, a wyszło
jak zazwyczaj więcej :) Mam nadzieję, że chociaż za bardzo Was
nie znudziłem? Wybaczcie, pasja do historii często nie daje się
zawrzeć na jednej stronie :) Zapraszam Was niezmiennie do
komentowania, do polubienia Biblii i Historii w mediach
społecznościowych, a nade wszystko do zaglądania na moje blogi.
Może wypowiecie się na temat daty 11 listopada? Czy wolelibyście
inną datę? Byłoby super, gdybyście napisali coś na temat tego,
jak świętujecie i upamiętniacie Dzień Niepodległości. Zapraszam
też do lektury poprzednich odcinków Historii na moim blogu.
Trzymajcie
się. Pozdrawiam Was ciepło!
Bibliografia
wpisu:
- Cytaty Józefa Piłsudskiego, http://lubimyczytac.pl/cytat/4537;
- DĄŻENIE DO NIEPODLEGŁOŚCI. RÓŻNE DROGI, JEDEN CEL, http://krakow.tvp.pl/27696912/dazenie-do-niepodleglosci-rozne-drogi-jeden-cel/;
- Historia Święta Niepodległości, https://historiamniejznanaizapomniana.wordpress.com/2015/11/11/historia-swieta-niepodleglosci/;
- Narodowe Święto Niepodległości, http://poznajnieznane.pl/11-listopada/;
- Raport Niepodległa NCK TNS.pdf, http://www.nck.pl/media/attachments/318315/Raport%20Niepodległa%20NCK%20TNS.pdf;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz