środa, 27 września 2017

#4 Historia nauczycielką życia | Jedenaste: nie skreślaj!

O „fajtłapie”, który został wynalazcą


Witam Cię, droga Czytelniczko i Ciebie, drogi Czytelniku, w ostatnim wpisie na Historii nauczycielce życia we wrześniu. Dotychczasowe nauki były nieco poważniejsze, ale na koniec miesiąca pomyślałem, że wrzucę coś luźniejszego. Nie znaczy to, że czegoś się dzisiaj nie nauczymy! O, nie! Zapraszam zatem na mininaukę tudzież nauczkę :)


Zastanawiając się nad tematem naszego dzisiejszego spotkania zasłyszałem „przez przypadek” w Radiu Maryja bardzo ciekawą, krótką historyjkę dotyczącą Thomasa Alvy Edisona, którą teraz postaram się pokrótce opowiedzieć, parafrazując ją.

Zdarzyło się raz, że gdy mały Thomas wrócił ze szkoły, podszedł do mamy i wręczył jej kartkę papieru. Oznajmił: „Mój nauczyciel dał mi tę kartkę i powiedział, żebym wręczył ją tylko mojej matce”.


Młody Edison;
źródło: By http://www.mercurians.org/nov2002/images/edison_young2., Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=629336

Mama, czytając list synowi, miała oczy pełne łez. Czytała: „Pani syn jest geniuszem. Ta szkoła jest za mała dla niego i nie ma wystarczająco dobrych nauczycieli by go uczyć. Proszę by go pani uczyła sama”.

Wiele lat później, już po śmierci mamy, Thomas – wówczas już wielki i znany wynalazca światowej sławy – przeglądał rodzinne rzeczy. W pewnym momencie znalazł w rogu szuflady od biurka małą karteczkę. Poznał ją... Wziął ją do ręki, otworzył i czytał: „Pani syn jest opóźniony w rozwoju [chory psychicznie]. Nie wpuścimy go więcej do szkoły.

Edison rozpłakał się i dużo czasu mu zajęło przywrócenie się do stanu używalności. Gdy to jako tako wreszcie nastąpiło, usiadł i napisał w swoim dzienniku: „Thomas Alva Edison był dzieckiem opóźnionym w rozwoju, które dzięki bohaterskiej matce zostało geniuszem stulecia”.

Mamy jeszcze wrzesień, a zatem miesiąc mniej lub bardziej pozytywnie kojarzący się uczniom... W związku z tym powyższa opowieść jest na czasie. Chociaż jest krótka, można z niej wyłowić bardzo wiele morałów (nauk), m.in. o „bohaterskiej matce” czy uporze i wytrwałości stojących u podstaw sukcesu. Wbrew pozorom nie jest to historia przeciwna chodzeniu do szkoły, jak może odczytaliby ją rasowi wagarowicze i nieustannie cierpiący na „szkolne wymówki”... Zdecydowanie nie tak należą ją rozumieć. Jeśli już, to pewnie otwiera ona pole do dyskusji o mankamentach systemu oświaty także i we współczesnym świecie. Ja jednak nie na to chciałem dzisiaj położyć nacisk.

Opowiastka o Edisonie (jeśli nie w 100% prawdziwa, to przynajmniej na pewno oparta na faktach) jest nauczką dla nas wszystkich, żebyśmy zbyt łatwo nie skreślali kogoś lub nawet siebie, bo i o to czasami nietrudno. Nauczyciele wielkiego wynalazcy nie poznali się na nim; wtedy jeszcze dysleksja nie była tak rozpoznana jak dziś. Czy jednak w naszym życiu nie ma takich sytuacji, że jakiś „matoł”, „nieudacznik” czy „fajtłapa do granic możliwości” nagle nas zaskakuje albo zawstydza? Nie dotyczy to tylko talentów, ale często wielu innych sfer życia, takich jak uczucia, upadki moralne (w tym nałogi) i inne. Może zdarzyć się i tak, że rzeczywiście ktoś na pozór nie ma jakichś szczególnych zdolności, ale gdy się go pozna głębiej, to normalnie wymiata w jakiejś dziedzinie lub dziedzinach. W związku z tym człowiek często zbyt pochopnie kogoś osądza, feruje niesprawiedliwe wyroki na prawo i lewo, oczernia i wyśmiewa. Wierzący znają Kogoś, kto nigdy nie potępia, znając nawet całą prawdę o człowieku, choćby najbardziej wstydliwą i podłą.

Pytanko: Czy zdaję sobie sprawę z tego, że każdy „ciamajda” to potencjalny geniusz, który zapisze się w historii złotymi zgłoskami?


Dzięki, moi Drodzy, za dzisiaj. Jak dobrze pójdzie, to każdy miesiąc możemy kończyć mniej lub bardziej luźnymi mininaukami, nauczkami czy ciekawostkami. Tymczasem Was serdecznie pozdrawiam i niezmiennie proszę o częste zaglądanie na moje blogi i aktywność.

Bibliografia wpisu:

1. Pięć rzeczy, których nie wiesz o Edisonie, http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,3829185.html
3. "Z prądem i pod prąd”, http://www.edukacjadomowa.pl/slawni001.html
4. Opowieść zasłyszana w Radiu Maryja i znaleziona na stronie Facebooka „Żywa Wiara”.


Przy okazji nie zapominajcie o profilu „Biblia i Historia” w mediach społecznościowych i pozostałych wpisach :)

1 komentarz:

  1. Kibice piłki nożnej mogliby pewnie bez trudu wskazać zawodników, na których talencie się nie poznano. Czy wiecie, jacy piłkarze mogli grać w polskich klubach, ale najczęściej zbyt pochopnie ich skreślano? Podpowiem Wam, że na czele listy (stan na 2012 r.) są takie tuzy jak Michael Essien, Dimitar Berbatow i Andrij Arszawin...
    Więcej możecie poczytać w:
    http://www.2x45.info/aktualnosci/10423/top-20-najslynniejszych-pilkarzy-z-ktorych-rezygnowaly-polskie-kluby/

    To tak w kontekście historii Edisona.

    OdpowiedzUsuń