środa, 10 stycznia 2018

#19 Historia nauczycielką życia | Historia i pewien chłopiec

    Czyli o tym, że warto (trzeba) czerpać z historii

Ks. prof. dr hab. Wojciech Zyzak, rektor Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, wystosował specjalny list na drugi dzień świąt Bożego Narodzenia 2017 r. Niektóre refleksje w nim zawarte są moim skromnym zdaniem niezwykle inspirujące i jakże adekwatne do tematyki, którą próbuję się zajmować na Historii nauczycielce życia. Zresztą zobaczcie sami.

W ramach małej, wstępnej dygresji warto podkreślić, że jak wspomniał ks. Zyzak, św. Łukasz Ewangelista, autor jednej z Ewangelii i Dziejów Apostolskich, jest patronem historyków, a zatem wierzę, że czuwa także nad naszymi spotkaniami na blogu.

Ks. rektor podkreślił też, że Bóg wkroczył w historię człowieka dając tym samym do zrozumienia, że nie neguje ludzkich dziejów, ale w nie wchodzi, a także ukazuje ich sens. Historia wszak nie jest bezsensowną zbieraniną losowych wydarzeń, lecz jest „historią zbawienia”. Być może ten temat jeszcze rozwinę na blogu, bo mam pewien pomysł. Jeśli tak się stanie, dam Wam znać w ostatnią środę stycznia ;)

Rok 2017 obfitował w niezwykłe rocznice, te mniej lub bardziej znane. Wiele było okazji do zastanowienia się nad sensem tego, co było i jest, i jak to się ma do przyszłości.

Bardzo poruszyły mnie słowa św. Edyty Stein, które przytoczono w tekście (skierowała je do filozofa krakowskiego – Romana Ingardena na długo przed przyjęciem chrztu): „dla mnie historia i religia coraz bardziej zbliżają się do siebie i zdaje mi się, że średniowieczni kronikarze rozciągający dzieje świata od grzechu pierworodnego po sąd ostateczny byli mądrzejsi od nowoczesnych specjalistów, którym pośród faktów stwierdzonych w sposób nienagannie naukowy zawieruszył się gdzieś sens historii” (Edyta Stein, List 19.02.1918 w: Autoportret z listów, Kraków 2003, nr 28; cytuję w tym wpisie za listem rektora UPJPII w Krakowie; tak na marginesie zachęcam też do lektury tekstu, gdzie pisałem o średniowiecznym kronikarzu).

W podobnym nurcie wypowiedział się kiedyś rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego ks. Konstanty Michalski: „Historyk nie tylko bada poszczególne zdarzenia i opisuje je naukowo, ale w pewnej chwili zaczyna także myśleć eschatologicznie, zaczyna szukać najgłębszych, trwałych motorów, jakie w dziejach pracują” (Konstanty Michalski, Dokąd idziemy, „Znak” 1/1946). I jeszcze fragment z „Pamięci i tożsamości” św. Jana Pawła II: „Jak wiadomo, historia człowieka rozwija się w wymiarze horyzontalnym w przestrzeni i czasie. Jednak krzyżuje się z nią również wymiar wertykalny. Nie tylko ludzie bowiem piszą historię. Razem z nimi pisze ją także Bóg” (Jan Paweł II, Pamięć i tożsamość, Kraków 2005, nr 25). Prawda, że te cytaty dają do myślenia?

W trakcie dalszej lektury pojawia się zasadnicze stwierdzenie, szczególnie z punktu widzenia tego bloga :) Ksiądz pisze: „Każdy z nas zna powiedzenie, że historia jest nauczycielką życia”. Następnie autor odwołał się do obrazu Mikołaja Gyzisa, pt. „Alegoria historii”. Widzimy na nim dostojną postać, uosobienie historii właśnie, zapisującą dzieje w księdze. Co ciekawe, rękę „historii” trzymającą pędzel prowadzi młody chłopiec, który dzierży również pochodnię, rozjaśniającą dziejowe mroki. Tym małym chłopcem jest cała ludzkość, w tym każdy z nas, którzy współtworzymy historię. Czasami my ludzie jesteśmy właśnie bardzo podobni do młodego człowieka, któremu nierzadko brak roztropności: potrafi tworzyć piękne dzieła, a z drugiej strony łatwo przychodzi mu popełnienie jakiegoś fatalnego w skutkach błędu, jakiejś głupoty.



Alegoria historii na obrazie Nikolaosa Gyzisa pochodzącym z 1892 r.
źródło: Nikolaos Jizis - [1], descr. [2], Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=525463

Niejako na zakończenie listu rektor przywołał słowa papieża Franciszka: „Jak można mieć nadzieję na wychowanie nowych pokoleń bez pamięci? Jak można myśleć o budowie przyszłości bez zajmowania stanowiska wobec historii, która stworzyła naszą teraźniejszość?” (Franciszek, Rimini, 20.08.2017).

Niech powyższe rozważania na bazie listu rektora UPJPII w Krakowie będą dla nas inspirującą nauką u progu nowego, jakże szczególnego, roku 2018. Bardzo dobrze, że istnieją takie miejsca jak choćby UPJPII i inne, gdzie pamięć o historii nauczycielce życia jest ciągle żywa. Do takiej, aktywnej pamięci zachęcam, moi Drodzy, siebie i Was.


Skoro trwa styczeń, może ktoś z Was nie czytał jeszcze styczniowych rocznic, toteż serdecznie do tej lektury zachęcam. A o tym, że warto czerpać z przeszłości (w tym z rocznic :) mówiliśmy sobie właśnie w tym dzisiejszym wpisie.


Bibliografia wpisu:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz