piątek, 27 marca 2020

#79 Historia nauczycielką życia | Umarł w 1898 r., ale przekazał lek na koronawirusa!

Czyli m.in. o tym, że są na świecie sprawy, które się nawet największym lekarzom nie śniły


Koronawirus gości już od ładnych parunastu tygodni w ogólnoświatowej opinii publicznej. W sumie trudno, żeby tak nie było, skoro jest to naprawdę jeden z najpoważniejszych problemów ostatnich lat, dziesięcioleci, może wieków. Trudno tak jednoznacznie to stwierdzić, ale już możemy powiedzieć, że mało kto, a może nikt z żyjących, nie pamięta czegoś podobnego.

To jasne, że lekarze próbują znaleźć lek na tę paskudną chorobę i chapeau bas, że starają się pomóc ludziom nierzadko ryzykując swoim zdrowiem, a nawet życiem. Nie każdy z nas byłby w stanie tak się poświęcić. Jeśli chodzi o możliwe leki na koronawirusa, to jednym z nich mogą być substancje obecne w lekach przeciwmalarycznych. Badania, dość obiecujące, prowadził i zapewne prowadzi w tej sprawie francuski zespół lekarzy pod kierownictwem Didiera Raoulta.

W trakcie naszego dzisiejszego spotkania chciałbym jednak przywołać zdarzenie, które jest doprawdy niewiarygodne, ale potwierdzone przez lekarzy i media w Libanie. Już mówię o co chodzi.

1 marca tego roku, w niedzielę, do jednego z zakonników w libańskiej miejscowości Annaya przybyła pewna dziewczyna, która zdradziła, że miała we śnie widzenie św. Charbela Machlufa (znany jest też jako Szarbel Makhluf) , który jest współcześnie coraz bardziej rozpoznawalnym świętym, a w Libanie i na Bliskim Wchodzie jednym z najważniejszych. Co ciekawe, ów św. Charbel polecił dziewczynie udać się do miejsca, gdzie znajdował się jego pierwszy grób. Poprosił, aby zabrała trochę ziemi i zagotowała, a następnie odcedziła. Taki lek miała zanieść do szpitala, którego adres św. Charbel dokładnie wskazał. Zaznaczył też z jakim lekarzem dziewczyna ma porozmawiać i na jaki oddział się udać.

fot. Zdjęcie powstałe w niewytłumaczalny sposób 8 maja 1950 podczas wizyty maronickich misjonarzy u grobu św. Szarbela, wikimedia w domenie publicznej

Zakonnik, któremu dziewczyna powiedziała o swoim widzeniu, udał się wraz z nią pod wskazany adres i okazało się, że zapowiadany przez świętego lekarz opiekuje się chorymi na... koronawirusa. Na tym oddziale oni właśnie się znajdowali.

Dziewczyna i zakonnik za zgodą lekarza podali tajemniczy lek chorym i, o dziwo, ci, którzy przyjęli go z wiarą, bardzo szybko wrócili do pełni sił i zdrowia. Podobno uzdrowieni zostali nawet ci, którzy chorowali na inne choroby.

Jak już wspomniałem, to zdarzenie zostało potwierdzone przez zakonnika i lokalne media libańskie. Okazuje się zatem, że człowiek, który żył w latach 1828-1898 i był pustelnikiem pomógł sporządzić lek na jedną z absolutnie najpoważniejszych chorób współczesności.

Św. Charbel Machluf przez wiele lat przebywał na pustelni: modlił się, umartwiał, pościł, adorował Najświętszy Sakrament. Przez wielu jest uznawany za świętego ekumenicznego, łączącego chrześcijaństwo Wschodu i Zachodu. Czcią otacza go nawet wielu muzułmanów. Mało tego: wielu z nich, podobnie jak chrześcijanie, doznało cudów za jego przyczyną.


Nie jest tajemnicą na tym blogu, że w każdym tekście musi być w sposób szczególny podkreślona jakaś nauka wypływająca z danego wydarzenia czy wydarzeń historycznych. Ta dzisiejsza jest dość oczywista, a z drugiej strony, wprost niewiarygodna. Wiemy jednak, że została potwierdzona. Być może jednym z najlepszych podsumowań tej opowieści jest po prostu stwierdzenie, że jeśli chcemy pokonać koronawirusa, to nie wystarczy nam opierać się tylko na naukowych metodach. Niewłaściwym podejściem byłoby też opieranie się wyłącznie na narzędziach ponadnaturalnych i liczenie tylko na nie. Zapewne kluczem do sukcesu jest połączenie sił fizycznych i duchowych. W ten sposób może przyjść ratunek i uzdrowienie. Można mieć oczywiście różne zdania na ten temat, ale przytoczona powyżej historia jak wiele jej podobnych z innych dziedzin i okresów historycznych dowodzi, że to, co nas otacza, nie jest wszystkim. Jest coś jeszcze. Wielu z nas wie, czym jest to coś, a tak naprawdę Kim. Każdy z nas musi jednak okazać choć trochę dobrej woli, a nawet posłużyć się rozumem, żeby te sprawy odkryć, uznać i przyjąć.

Zapraszam Was oczywiście do dyskusji i wypowiadania się w tym temacie. Podajcie też dalej. Co o tym myślicie?

Zachęcam do lektury innych tekstów, a na przykład poprzedniego o gigantach >>>

Zapraszam też do lektury tekstu, jednego z pierwszych na tym blogu, który był w podobnej tematyce, jak ta dzisiejsza >>>
 

Bibliografia wpisu:

1. Lek przecimalaryczny w leczeniu COVID-19? Francuscy naukowcy szukają odpowiedzi >>>;

2. Św. Szarbel Makhluf >>>;
3. Św. Charbel UZDRAWIA z koronawirusa? Szokująca relacja >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz