Czyli
o cudownościach z pradziejów Polski
Właśnie
zaczynasz czytać drugi wpis z serii „100+ Cudowna historia
Polski”. Jeśli nie zapoznałeś się jeszcze z tekstem wprowadzającym, odsyłam teraz do niego. Tak czy inaczej ruszamy
dalej :)
Każdy
przeciętny Polak przynajmniej raz słyszał o Kronice Galla Anonima
(pełny tytuł: Kronika i czyny książąt czyli władców polskich).
Zapewne jednak wielu z nas miało więcej do czynienia z tym
niezwykłym dziełem, choćby poprzez jego lekturę. Nie będę tutaj
zbytnio rozwodzić się nad kwestiami teoretycznymi w kwestii
Kroniki, ale ograniczę się tylko do kilku naprawdę podstawowych
informacji.
Początek Kroniki Galla Anonima w Rękopisie Zamoyskich odpis z XIV wieku
źródło: wikipedia (domena publiczna)
Kronika
wyszła spod pióra człowieka, którego prawdziwej tożsamości
pewnie nigdy nie odkryjemy, choć ja nie lubię nadużywać tego typu
określeń. Historia jest wszak piękna m.in. i dlatego, że nigdy
nic nie wiadomo. A nuż coś ktoś gdzieś kiedyś odkryje... W
każdym razie przyjęło się, że dzieło napisał niejaki Gall
Anonim i basta. Tworzył je gdzieś w okresie od 1112 lub 1113 do
1116 r. na dworze księcia Bolesława III Krzywoustego. Doprowadził
je do roku 1113 od czasów na poły legendarnych. No właśnie, ale
na ile legendarnych? Słyszy się dość powszechnie głosy o tym, że
autor Kroniki świadomie przemilczał pewne sprawy i ubarwiał fakty
oraz wybielał władców, bo przecież pisał pod okiem księcia
piastowskiego. Może jednak trzeba przymknąć oko na pewne
odchylenia od prawdy w dziejach Anonima i poczytać nawet między
wierszami lub po prostu wyłowić ogólny sens z kolejnych partii
tekstu? Aleksandra Polewska w swojej książce „Cuda w historii
Polski” zachęciła na początku swojej pracy do sięgnięcia po
dwie historie zaczerpnięte z Kroniki Galla i podeszła do
zagadnienia w bardzo ciekawy sposób.
Pewnie
znamy lepiej lub gorzej historię uczty, którą zorganizował król
Popiel z okazji postrzyżyn dwóch swoich synów. Pamiętamy, że
przybyli na nią dwaj tajemniczy goście, którzy zostali wypędzeni
nawet poza miasto. Tam, na przedmieściach, trafili do domu
niejakiego Piasta, oracza książęcego – syna Chościska – oraz
jego żony Rzepki, gdzie także miały odbyć się postrzyżyny ich
syna, ale w zdecydowanie uboższym wydaniu niż u księcia. Mimo to
goście zostali serdecznie przyjęci. Jak się okazało, jedzenia i
picia nie brakowało, czemu gospodarze nie mogli się nadziwić.
Zaproszono nawet samego księcia z jego świtą. W trakcie postrzyżyn
syna Piasta przybysze nazwali Siemowitem (Siemowitajem). Po pewnym
czasie ludność obwołała Siemowita księciem i usunęła z tronu
Popiela, którego podobno myszy zjadły...
A
pamiętacie historię wnuka Siemowita, niejakiego Siemomysła,
któremu urodził się ślepy syn, znany nam współcześnie bardzo
dobrze jako Mieszko I? Otóż siedmioletni wówczas chłopiec miał
cudownie odzyskać wzrok w trakcie uroczystości postrzyżyn, co
interpretowano jako zapowiedź oświecenia państwa w czasach
panowania Mieszka I właśnie.
Być
może niektórzy z Was mają mieszane uczucia po lekturze dwóch
powyżej pokrótce opisanych pierwszych cudów z historii Polski. Czy
macie ochotę włożyć je między dynastyczne piastowskie bajki?
Można łatwo ulec takiej pokusie, ale hola, hola, nie tak szybko :)
Popatrzcie, co w tej kwestii miał do powiedzenia Kazimierz Jasiński
w Rodowodzie pierwszych Piastów: „Przekaz Galla o Piastach
przedmieszkowych zasługuje na zaufanie aż z kilku względów:
- intencją kronikarza właśnie w tym fragmencie jego relacji było przekazanie wiadomości, które uważał za prawdziwe, zaczerpnięte z wiernej pamięci (info w nawiasie pisze Biblia i Historia :) fragment Kroniki: „Lecz dajmy pokój rozpamiętywaniu dziejów ludzi, których wspomnienie zaginęło w niepamięci wieków i których skaziły błędy bałwochwalstwa (chodzi o legendę poświęconą królowi Popielowi), a wspomniawszy ich tylko pokrótce, przejdźmy do głoszenia tych spraw, które utrwaliła wierna pamięć”; (przyznam, że w trakcie lektury Korniki ten tekst dał mi do myślenia...),
- wiadomości te przechowały się w tradycji dynastycznej przywiązującej dużą wagę do początków dynastii,
- treść "trzeciej opowieści" nie zawiera elementów legendarnych (baśniowych), przy czym nie do przyjęcia jest zarzut zmyślenia występujących w niej imion,
- lista imion u Galla znajduje poparcie poprzez porównanie jej z podobnymi listami książąt ruskich i czeskich Przemyślidów oraz
- autentyczność listy Gallowej potwierdzają wyniki badań nad początkami państwa polskiego, wykazujące, że nie sięgają one dopiero panowania Mieszka I” (i jeszcze jedna dygresja od Biblii i Historii: czyli Mieszko nie urwał się z choinki albo raczej drzewa w pogańskim gaju lub, jak wielu spekuluje, skandynawskiego drzewa, ale istnieli jego słowiańscy przodkowie, którzy stworzyli podwaliny jego państwa – Polski).
Jeśli
nawet powyższe treści Was nie przekonują przyznacie, że każda,
nawet nieprawdziwa historia, najczęściej niesie z sobą jakiś
morał. Osobiście uważam, że Gall wcale nie nazmyślał tak wiele,
jak mogłoby się wydawać, ale bazował na ustnych przekazach, które
były ugruntowane w świadomości ludzi mu współczesnych,
przynajmniej jeśli chodzi o sedno przekazu. I w tym kontekście może
nie do końca jest ważne czy rzeczywiście do domu Piasta przybyło
dwóch, trzech czy dziesięciu przybyszów i czy Mieszko rzeczywiście
7, a nie przykładowo 9 lat był ślepy. Tu może chodzić o coś
znacznie ważniejszego, co trzeba uznać za naukę płynącą z
dzisiejszego naszego szczególnego spotkania.
Jak
porównamy sobie słowa Pana Jezusa, które wspomniałem poprzednim
razem („Polskę szczególnie umiłowałem”) z cudownymi
wydarzeniami z pradziejów Polski, wszystko składa nam się w
ciekawą całość. Może to właśnie nie Gallowe bajania, ale Boża
Opatrzność stoi u początku niezwykłych wydarzeń zanotowanych w
Kronice? Na dodatek, o czym też wcześniej sobie mówiliśmy, wiele
także logicznych argumentów zdaje się nie zaprzeczać, a może
nawet potwierdzać wiarygodność tekstu Galla Anonima.
Na
koniec przywołam jeszcze dwie kwestie z książki Aleksandry
Polewskiej. Jedna dotyczy spostrzeżenia autorki. Otóż jej zdaniem
Gallowe opowieści o przodkach Mieszka wbrew pozorom nie brzmią aż
tak bardzo fantastycznie, jak było to w przypadku wielu prahistorii
innych narodów czy dynastii. Tak w ogóle to Gall wcale nie wygląda
na bajkopisarza, ale właśnie kronikarza, bo bez zbędnych
fantastycznych fajerwerków pisze o kolejnych wydarzeniach. Dlaczego
do Piasta nie mogli przybyć dwaj przybysze? Dlaczego Mieszko nie
mógł urodzić się ślepy? Co do myszy i Popiela sam Gall wyraźnie
zaznacza, że w tym przypadku jest to legenda.
Druga
kwestia odnosi się do imienia Mieszka, w którym niektórzy upatrują
nawiązanie do jego dziecięcej ślepoty. W takim wypadku imię
pierwszego historycznego władcy Polski wywodziłoby się od
starosłowiańskiego Mieżka (po łacinie Mesco)– ślepiec. Te
teorię postulował swego czasu Andrzej Bańkowski.
"Z głębi dziejów, z krain mrocznych, Puszcz odwiecznych, pól i stepów, Nasz rodowód, nasz początek..."
Cała
sprawa polega więc na tym, żeby z pozornie zwyczajnych zdarzeń
wydobyć morał, a nawet doszukać się Bożej, cudownej interwencji,
za których prawdziwością również ja się opowiadam. Oczywiście
potrzeba tu minimum wiary, choć nie ma obowiązku w te cuda i dziwy
wierzyć. Myślę jednak, że szkoda, bo istnieje zadziwiająco wiele
faktów i argumentów całkiem nawet logicznych jak widać.
Kliknijcie sobie jeszcze w link i zobaczcie, że cuda ciągle się dzieją. Dlaczego zatem nie mogły
się wydarzyć wtedy, ponad 1100 lat temu?
PS
Biblia i Historia na Blasting News; debiutancki artykuł: http://pl.blastingnews.com/felietony/2018/01/swiety-mikolaj-jednak-istnial-brytyjscy-naukowcy-przeprowadzili-ciekawe-badania-002292199.html.
Jeśli
macie ochotę posiedzieć jeszcze w tematyce kronikarskiej, odsyłam
do wpisu poświęconego Mistrzowi Wincentemu, zwanemu Kadłubkiem. To
może być całkiem interesujący dodatek do naszego dzisiejszego
spotkania, zwłaszcza dla tych, którzy uparcie uważają opowieści
Gallowe tylko i wyłącznie za bajki ;). A już w jedną ze śród
marcowych (najprawdopodobniej drugą) zapraszam na trzecią część
serii „100+ Cudowna historia Polski”.
Bibliografia
wpisu:
- Kazimierz Jasiński, Rodowód pierwszych Piastów, 1992, s. 46-47;
- Kronika Galla Anonima;
- wikipedia.pl (wiem, że dla wielu to niezbyt profesjonalne źródło wiedzy; pewnie jest w tym sporo prawdy, są lepsze źródła ;), jednak wikipedia jest znakomitym uzupełnieniem wiedzy; można sobie coś tam na szybko znaleźć i potem pogłębić wiedzę z innych źródeł, choćby i tych książkowych, które podaje również sama wikipedia; dlatego nie bójmy się wikipedii aż tak bardzo :) tylko po prostu korzystajmy z niej z głową)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz