Czyli m.in. o tym, że historia czai się u Ciebie na strychu
Moi Drodzy!
Trwają wakacje. Wiem, że takie stwierdzenie to nic odkrywczego, niemniej jednak bardzo chciałbym, żeby te wakacje były dla nas odkrywcze, przede wszystkim w kontekście historii.
Zastanawiając się nad tym, jak będą wyglądać wakacje na tym blogu, w końcu zauważyłem w głowie pomysł, żeby powstała seria nazwana Historyczne wakacje. Dlaczego historyczne? Bo dotyczące historii, ale także historyczne z tego względu, że ważne; z kolei ważne z tej przyczyny, że spróbujemy podejść do historii najbardziej praktycznie w trakcie naszych dotychczasowych z nią spotkań. Moim wielkim marzeniem jest, żeby każdy wpis na tym blogu kładł nacisk przede wszystkim na życiowy, praktyczny wymiar wydarzeń i zjawisk dziejowych. Nie skądinąd wzięła się też nazwa tego bloga - Historia nauczycielką życia. Wierzę, że założenia udało się mniej lub bardziej udolnie zrealizować. Poczułem jednak natchnienie, żeby przynajmniej na czas tych wakacji jeszcze bardziej praktycznie podejść do sprawy. Wakacje są właśnie wyśmienitym czasem, bo wielu z nas ma trochę więcej wolnego czasu i może więcej tegoż czasu poświęcić historii. I to bardzo praktycznie.
Oto moja propozycja na początek: spróbujmy rozejrzeć się za historią wokół nas. Może to brzmi dość trywialnie, ale czasami tego właśnie nam brakuje; nierzadko znamy historię, a przynajmniej jakieś nieliczne jej wycinki, z mocno teoretycznej strony. Tymczasem chodzi o to, żebyśmy poszukali jej tak bardzo namacalnie. Jak to zrobić? Może masz w domu strych lub jakieś inne miejsce, gdzie zalegają od dawien dawna już mocno zakurzone artefakty po dziadkach, rodzicach, innych krewnych, itp. Może już tam nie byłeś od wieków niepamiętnych. A może mamy stare albumy, które gdzieś tam w kąciku żebrzą o chwilę Twojej uwagi? A może gdzieś tam głęboko w piwnicy kryją się prawdziwe skarby po przodkach, które zamierzasz w najbliższym czasie wyrzucić na śmietnik? A może znamy na przykład jakąś starą osobę, którą moglibyśmy odwiedzić z dobrym ciastkiem w ręku i posłuchać ciekawych historycznych opowieści? A może Ty masz jakiś swój własny pamiętnik lub pamiątki po Twoim dzieciństwie, do których już dawno nie zaglądałeś? A może gdzieś tam kiedyś rzucił Ci się w oczy stary film, książka, jakikolwiek materiał w internecie, na których przeglądanie nigdy nie miałeś czasu? Może właśnie wakacje są dobrym czasem żeby nadrobić te historyczne zaległości? A może wreszcie niedaleko Twojego domu kryją się jakieś tajemnice: zapomniana bitwa, inne ważne wydarzenie, coś szczególnego sprzed wieków, pomnik, itp.?
A może masz jeszcze jakiś inny pomysł/pomysły jak praktycznie dobrać się do historii w Twoim otoczeniu???
W związku z powyższym dość gadania :) Czas ruszać do dzieła i przepoczwarzyć się w odkrywcę historii. W kolejnym odcinku wakacyjnej serii pociągniemy troszkę inny aspekt sprawy, a teraz życzę sobie i Wam owocnych podróży historycznych. Chodzi też o to, żebyśmy na nowo złapali historycznego bakcyla.
Wakacje wakacjami, ale nauka z historii musi być ;) Nauką z dzisiejszego naszego spotkania niech będzie to, że historia jest bliżej, niż myślimy i czai się u nas na strychu ;)
Proszę, jeśli spodobał Ci się pomysł na tę serię, udostępnij innym, podaj dalej, skomentuj.
Wielkie dzięki, Przyjaciele Historii!
Teksty na blogu z aktualnie największą liczbą odsłon (stan na 22.07.2020):
1. #3 Historia nauczycielką życia | Gdy szkiełko i oko wymiękają >>>
2. #34 Historia nauczycielką życia | „Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono >>>
3. #46 Historia nauczycielką życia | "Nic ponad sandał, szewcze!" >>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz