sobota, 29 października 2022

#116 Historia nauczycielką życia | CH/12 Od kiedy człowiek to człowiek?

 

Czyli m.in. o tym, że człowiek jest człowiekiem niezależnie od wieku


Przeglądając internet natknąłem się na bardzo ciekawą informację: odkryto prawdopodobnie najstarszy w Europie pochówek dziewczynki w wieku niemowlęcym. Szacuje się, że jego wiek to ok. 10 tys. lat!

Ów pochówek zlokalizowano w jednej z włoskich jaskiń. Badacze sprawy oceniają, że skoro pochowano tam małego człowieka z zestawem różnych kosztownych przedmiotów, to był on, a konkretnie ta dziewczynka, była już kimś ważnym, była pełnoprawnym człowiekiem i członkiem społeczności ludzi w okresie tuż po epoce lodowcowej.

Wspomnianej dziewczynce nadano imię Neve. Jak wynika ze szczegółowych badań, dziewczynka żyła zaledwie 40-50 dni. Podobno znalezione w grobie ozdoby nosiły ślady zużycia, co sugeruje, że były one prezentem dla zmarłego niemowlęcia od członków grupy.

Podobny pochówek dwojga bardzo małych dzieci odkryto też w USA.

foto z Pixabay

Nie wiem jak do Was, ale do mnie ta historia o Neve bardzo przemówiła. Wydaje się bardzo istotna w dobie zastanawiania się nad tym od kiedy człowiek jest człowiekiem. My żyjemy już 10 tys. lat później niż Neve i jej krewni, a nadal mamy problem z oszacowaniem i uznaniem, że człowiek jest człowiekiem od momentu poczęcia i nigdy nim nie przestaje być, bo jego życie się zmienia, ale nigdy się nie kończy...

To niezwykłe, że już tak dawno temu ludzie pochowali z honorami właściwymi dla tamtych czasów tak małą istotę. To zaledwie 40-50-dniowe dzieciątko uznano za prawdziwego człowieka!

Może to tylko hipoteza, ale śmiem twierdzić, że prehistoryczni ludzie widząc kobietę w ciąży nie myśleli, że nosi w sobie coś, jakiś przedmiot, ale wyczuwali, że tam, w brzuchu mamy, rośnie nowy członek ich grupy. Mam jakieś takie przeczucie, że odkąd ludzie osiągnęli zadowalający poziom świadomości, szanowali życie nienarodzonych. To fakt, że w starożytności, np. w Rzymie i Grecji, znano już aborcję. Wydaje mi się, że im człowiek stawał się "inteligentniejszy", częściej sięgał po aborcję. A my współcześni, tak "mądrzy", łamiemy kolejne granice braku poszanowania dla dzieci nienarodzonych.

A może trzeba powrócić do korzeni i po prostu uznać, że zabijanie dziecka, choćby sekundę po poczęciu, to już morderstwo? Dla mnie odpowiedź jest jednoznaczna. A Wy, co myślicie?

Podzielcie się, proszę, opiniami w komentarzach. Dzięki.