środa, 30 czerwca 2021

#100 Historia nauczycielką życia | Mam marzenie... (wpis specjalny)

Czyli m.in. o tym, że mam do Was wielką prośbę



Przy takich okazjach, jak ta dzisiejsza, człowiek szczególnie sobie uzmysławia, że tempus fugit, aeternitas manet >>>. Tak, czas ucieka, wieczność czeka. To już wpis numer 100 na tym blogu. Wszystko zaczęło się 26 sierpnia 2017 r. >>>. A pierwszy wpis powstał 6 września 2017 r. >>>.

fot. Kranich17, Pixabay

Od jakiegoś czasu myślałem, o czym będzie setny odcinek. Miałem różne pomysły, ale koniec końców zdecydowałem się na to, co najważniejsze: wpis #100 będzie o tym, o czym jest cały blog. O maksymie Cycerona, z której ten blog wziął nazwę, możecie poczytać w innym miejscu >>> i gorąco zachęcam, żebyście teraz to uczynili, zwłaszcza jeśli ewentualnie tego do tej pory nie zrobiliście. Napisałem też parę słów o mnie >>>.

Na bazie powyższego zrodziło się we mnie pragnienie, żeby historia, będąca dla nas wszystkim nauczycielką życia, była szczególnie pod tym kątem bardziej znana i ceniona. To jest moje marzenie, stąd w tytule aluzja do jednego z najsłynniejszych przemówień w dziejach ludzkości. Do pójścia w tym kierunku zachęcam Was właściwie w każdym odcinku, ale dziś chciałbym to bardzo mocno zaakcentować i o to zaapelować; bardzo konkretnie.

Tak naprawdę dla mnie za określeniem historii jako nauczycielki życia kryje się najgłębiej coś w moim odczuciu najważniejszego: historia uczy życia, ale przede wszystkim życia uczy Bóg Trójjedyny, który jest prawdziwym Panem historii i dziejów. Gdy uczymy się od historii, to w gruncie rzeczy rozpoznajemy Boże działanie w dziejach i na tej podstawie właśnie uczymy się jak żyć jako jednostki, małżeństwa, rodziny, społeczności, narody, państwa itd. O historii można mówić i pisać w wieloraki sposób i jeśli tylko to jest godziwie, jak najbardziej warto. Ale ciągle zbyt mało mówi się o tym, co wydaje się kluczowe - czego historia nas uczy?

W związku z powyższym do Ciebie, która albo który czytasz ten tekst; nie do kogoś tam, ale właśnie do Ciebie, zwracam się z OLBRZYMIĄ prośbą, abyś włączył się w dzieło propagowania tej idei. Jak to zrobić? W zasadzie dowolnie: napisz tekst, zrób filmik lub jakoś inaczej i taki materiał oznacz hasztagiem #HistoriaNauczycielkaŻycia. Jeśli tylko masz podobne spojrzenie na historię jak ja, to gorąco Cię do tego zachęcam. Ważne: podeślij mi linka do Twojego materiału, np. poprzez formularz kontaktowy na stronie głównej albo pisz na adres bibliaihistoria@gmail.com. Chętnie opublikuję! Być może powstanie zakładka, w której takie materiały będę zamieszczał albo osobna seria. Zobaczymy!

Jeśli jeszcze mogę Cię dodatkowo prosić, to będę wdzięczny za wzmiankę w Twoim materiale o blogu historianauczycielkazycia.blogspot.com. Nie jest to z mojej strony żadna prywata, ale głęboka nadzieja, że wpisy tu się ukazujące mogą być przydatne dla coraz szerszego grona odbiorców.

A teraz zacytuję końcówkę tekstu "O maksymie Cycerona" >>>, która nic nie straciła z aktualności, a od tego wpisu nr 100 staje się nawet jeszcze bardziej aktualna:

"O tym, że w dziedzinie uczenia się od historii jest wiele do zrobienia przekonywał już kiedyś... Georg Wilhelm Hegel ( 27 VIII 1770 – 14 listopada 1831). Otóż mówił on, że „historia uczy, że ludzkość niczego się z niej nie nauczyła” (źródło: http://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/1659986,Georg-Hegel--filozof-pesymista). Choć zapewne trudne czasy w jakich żył sprzyjały w pewnym stopniu tak pesymistycznemu ujęciu zagadnienia, niemniej coś w tym jest... Zdaniem Erika Marii Ritter von Kuehnelt-Leddihn (1909–1999) – austriackiego konserwatysty i myśliciela katolickiego – „człowiek rzadko wyciąga lekcje z historii, a narody nigdy” (źródło: https://pl.wikiquote.org/wiki/Historia).

Widzimy więc, Kochani, że wielkie zadanie przed nami – w kontekście każdej pojedynczej osoby jak i całych narodów. Do dzieła!!!".
 
A zatem: do dzieła!!! Mogę na Ciebie liczyć, prawda?

Poprzedni wpis:
 
#17 Historia nauczycielką życia | Czas ucieka..., a co nas czeka? >>>