sobota, 26 września 2020

#89 Historia nauczycielką życia | Podsumowanie rocznicowe nr 3 (2019-2020)

 

3 lata za nami! A co przed nami?

Tak było, tak jest, a co będzie?...


Był 26 sierpnia 2017 r. (o tym, dlaczego ta data przeczytaj stosowny tekst). Tamtego dnia powstał mój drugi blog Historia nauczycielką życia. Nieco wcześniej, 3 maja 2017 r., pojawił się mój debiutancki blog funkcjonujący do dziś - biblijnyraban.blogspot.com. Za nami dwa podsumowania rocznicowe na blogu historycznym (pierwsze >>> i drugie >>>). Serdecznie zapraszam na trzecie, które poniżej.

A to fragment zeszłorocznego podsumowania, który do dziś jest aktualny: "Bardzo dobrze zapewne orientujecie się, że temu blogowi przyświeca słynna dewiza Cycerona. Poświęciłem jej też osobny tekst. Po lekturze tekstu na stronie głównej możecie się dowiedzieć m.in. tego, że jeszcze w moich czasach gimnazjalnych ta dewiza przylgnęła do mnie, gdyż często powtarzał nam ją nauczyciel. I tak to już jest, że piszę tu o historii zawsze w kontekście jej przydatności dla nas dziś i jutro, czyli obecnie i w przyszłości. Oczywiście, nie można pisać zawsze tylko w stylu bardzo poważnym i górnolotnym. Nie! Z tego względu macie na blogu do wyboru teksty przyporządkowane do różnych kategorii (oto przykładowe: rocznice, 100plus Cudowna historia Polski_seria specjalna, Ciekawostki-mininauki i nauczki, Jak cię widzą tak cię piszą (o intrygujących przydomkach władców) i wpisy specjalne oraz najnowsze o nazwach Cięta historia i Historyczne wakacje) i myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Mam jednak nadzieję, że niezależnie od kategorii wszystkie artykuły mogą się okazać przydatne i interesujące jeśli tylko okaże się trochę dobrej woli".
fot. Edar, Pixabay.com


Czas na garść statystyk (stan na 23 września 2020)


Oto mała porcyjka statystyk: zbiorczo z trzech lat funkcjonowania bloga.

Blog ma 27,5 tys. wyświetleń (po dwóch latach 16 tys., po roku było 7 tys.), powstało w sumie 89 tekstów (po dwóch latach 70, po roku 50), stronę odwiedziło 2971 użytkowników (po dwóch latach 1371, po roku 470); wśród nich 233 takich, którzy zawitali na bloga przynajmniej 2 razy (po dwóch latach 114, po roku było ich 36).

I jeszcze media społecznościowe: 213 polubień profilu Biblia i Historia na Facebooku (po dwóch latach 190, po roku 120), 111 obserwujących na Twitterze (po dwóch latach 74, po roku 35) i jeszcze kilku sympatyków w serwisach Zblogowani i Wykop (9). Bardzo się cieszę, że tworzymy razem biblijno-historyczną rodzinę!

Wiem: też liczby nie powalają na kolana wielkich blogerów :) Ja się jednak cieszę, że wzrosty statystyk są znaczące i systematycznie rośnie liczba miłośników Historii, która uczy nas jak żyć.

Mam też wielką prośbę do Was: każde Wasze polubienie, każde udostępnienie daje blogowi większe szanse na dotarcie do innych. Nie chodzi o mnie, ale mam nadzieję, że prezentowane tutaj treści chociaż w jakimś stopniu są dla kogoś ważne i przydatne, więc z góry jestem Wam wdzięczny za pomoc przy promowaniu tych tekstów. Dzięki!!!
 
fot. pixel2013, pixabay.com


Marzenia i cele - poniekąd niezmienne...

Niezmiennie od początku istnienia bloga:

"Podstawowym marzeniem jest to, ażeby jak najwięcej ludzi uczyło się żyć od historii i przynajmniej ją szanowało.

Lubię powtarzać, że nie każdy musi pasjonować się historią, ale każdy powinien ją szanować. Oczywiście najlepiej byłoby, żeby jak najwięcej osób także się nią pasjonowało i to jest moje kolejne marzenie.

Cele? Rozszerzanie działalności, docieranie do użytkowników wszystkimi sposobami". 

A to marzenie z zeszłego roku, ciągle aktualne :)

"A tak pół żartem, pół serio, moim wielkim marzeniem jest dogonić i przegonić twórców pewnego amerykańskiego serialu, emitowanego również w Polsce, który zasłynął jako najdłuższy tasiemiec, obecnie ma już w USA ponad 8 tys. odcinków, a w Polsce ponad 7 tys. Co byście powiedzieli na to, żeby Historia nauczycielka życia też miała tyle? Oczywiście nie mogę tego obiecać, ale oby się spełniło ;) Wtedy wyglądałoby to tak: #10000 Historia nauczycielką życia | ...".

 

Laur Przyjaciela Historii - po raz trzeci!

fot. 3dman_eu (Pixabay.com)

Dwa lata temu miałem przyjemność i zaszczyt wręczyć Laury po raz pierwszy >>>. Listę laureatów także z zeszłego roku można sprawdzić tutaj >>>.

W maju 2018 rozdałem Złote Rabany 2017/2018 >>>, podobnie w maju tamtego roku >>> i tego >>>.

W tym roku statuetka Laur Przyjaciela Historii wędruje do Ryszarda Koszczyńskiego. W tamtym roku wyróżniony, w tym już Przyjaciel Historii. Serdeczne gratulacje.


Laur Przyjaciela Historii jest nagrodą tylko wirtualną, ale za laureata odmówię modlitwę Ojcze nasz - za niego i jego dzieła. Oczywiście nie zapominam w modlitwie także o całej Społeczności.
 


Tradycyjne odnowienie zawierzenia

Cytuję sprzed roku i lat dwóch; odnawiamy też nasze zawierzenie: "Chodzi o zawierzenie mojego blogowania Panu Bogu i Matce Bożej. Wielu pewnie się z tym nie zgadza, ale według mnie historia bez Opatrzności Bożej zwyczajnie nie ma sensu. Mógłbym pisać o historii tylko areligijnie i "neutralnie", ale wtedy byłbym wobec Was hipokrytą i obłudnikiem, a ja tego nie chcę, bo po prostu Was lubię i szanuję.

Dlatego też polecam to nasze wspólne blogowanie opiece z Wysoka, a także Was wszystkich".


"Do poczytania zatem w następnych tekstach i do siego roku, bo wierzę, że już za rok ukaże się czwarty wpis rocznicowy. Musimy przecież gonić 10 tys. odcinków, no nie? ;)" - tak było rok temu; wierzymy, że może już za rok przyjdzie nam się spotkać w ramach 4 podsumowania i w powiększonym gronie.


Pozdrawiam Was najserdeczniej.

sobota, 12 września 2020

#88 Historia nauczycielką życia | O Bohaterze, co wiedział, Komu się pod Wiedniem kłaniać

 Czyli m.in. o tym, że Polak to się równa Bohater


Bohater, którego dotyczy ta historia, nazywał się Andrzej Modrzewski (w literaturze spotyka się też: Modrzejowski, nie mylić z Andrzejem Fryczem Modrzewskim) herbu Grzymała. Był on pułkownikiem królewskim oraz podskarbim nadwornym koronnym (w 1683 r.). Zanim dostąpił tych godności, najzwyczajniej w świecie przyszedł na świat - w rodzinie Krzysztofa i Heleny Cebrowskiej. Było to najpewniej w latach 20. XVII w. To postać, która pięknie wiąże się z 12 września, czyli kolejną rocznicą odsieczy wiedeńskiej dziś przypadającą.

Chrzest bojowy przeszedł Modrzewski prawdopodobnie w czasach powstania Chmielnickiego w 1648 r. Po raz pierwszy źródła historyczne napomknęły o nim przy okazji bitwy pod Gródkiem Jagiellońskim (Bruchnalem) stoczonej 29 września 1655 r. Tam już wsławił się swoim bohaterstwem ratując wraz z innym szlachcicem z opresji hetmana Stanisława Potockiego. Nie wiemy czy jegomość Modrzewski walczył w okresie potopu szwedzkiego, natomiast gdzieś w roku 1660 r. był już rotmistrzem.

Andrzej Modrzewski stopniowo awansował w hierarchii i brał udział w kolejnych wojnach i potyczkach, z których jedną z ważniejszych była np. bitwa pod Mątwami z 1666 r., którą stoczył po stronie króla Jana II Kazimierza. Brał udział również w kampaniach tureckich i kozackich. Walczył m.in. pod Niemirowem (1672) i Chocimiem (1673). Stopniowo otrzymywał coraz ważniejsze zadania bojowe i dyplomatyczne, gdyż przewodził misjom dyplomatycznym.

Jan Damel, Bitwa pod Wiedniem, fot. wikimedia w domenie publicznej
 
Po wstąpieniu na tron Jana III Sobieskiego jeszcze bardziej uwydatniło się przywiązanie jakie ich łączyło; król bardzo cenił Modrzewskiego, który brał udział nawet w polowaniach monarchy i korzystał z jego pomocy przy ubieganiu się o bogatą przyszłą żonę (drugą w kolejności). Do ślubu doszło w 1678 r.

Wreszcie nastał rok 1683 r., kiedy wojska Rzeczypospolitej ruszyły pod Wiedeń. Modrzewski był tam jednym ze zdecydowanie najbliższych wojskowych w armii króla Sobieskiego (podobno sypiał u boku króla). Dowodził też najznamienitszymi chorągwiami.

Andrzej Modrzewski zapewne był pod Wiedniem jednym z tych, którzy kulom się nie kłaniali, a mówiąc mniej metaforycznie, nie kłaniali się Turkom. Kłaniali się jednak Bogu i Maryi, a odniesione zwycięstwo dedykowali właśnie Bogu; dzień wiktorii - 12 września - do dziś jest dniem wspomnienia Imienia Najświętszej Maryi Panny, czyli Imienin Matki Boskiej.

Pod Wiedniem Modrzewski walczył u boku królewicza Aleksandra. Ruszył na czele wojsk chrześcijańskich z takim animuszem, że zostawił w tyle towarzyszy i jako pierwszy wpadł w szeregi nieprzyjaciela. Przewaga Turków nad nim samym była oczywista, dlatego wielokrotnie ugodzony dzidami, Modrzewski wydał ostatnie tchnienie, stając się prawdziwym bohaterem dla potomnych. Śmierć Modrzewskiego opisał w liście jeden z dworzan. Relacjonował, że bardzo wiele ran dostał jegomość Andrzej, ale nie odcięto mu głowy, gdyż Turcy zlękli się nadciągających wojsk polskich, które niebawem pomściły śmierć wielkiego wojownika.

Wiele nauk można by wydobyć z dzisiejszego spotkania z Historią, ale my skupmy się może przede wszystkim na jednej: dobrze jest być żołnierzem, który się kulom nie kłania; w sensie: nieprzyjacielowi. Ale jeszcze lepiej być człowiekiem, który się kłania Bogu i u niego szuka pomocy oraz ratunku. O skuteczności takiego kłaniania przekonali się dobitnie Polacy pod Wiedniem. Wielu marzyło nawet o śmierci za wiarę, w której obronie jakże skutecznie wystąpili.
 
 

Zapraszam już teraz na kolejne odcinki. Tak się składa, że 26 sierpnia br. przypadała 3. rocznica istnienia bloga historianauczycielkazycia.blogspot.com. Przypuszczam, że  jeszcze we wrześniu ukaże się okolicznościowy wpis z tej okazji. Już teraz serdecznie zapraszam.


Wszystkiego dobrego. Miejcie się najlepiej.



 


Teksty na blogu z aktualnie największą liczbą odsłon (stan na 11.09.2020):

1. #3 Historia nauczycielką życia | Gdy szkiełko i oko wymiękają >>>
2. #34 Historia nauczycielką życia | „Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono >>>
3. #46 Historia nauczycielką życia | "Nic ponad sandał, szewcze!" >>>

 Bibliografia wpisu:

  1. Andrzej Modrzewski h. Grzymała >>>;
  2. Andrzej Modrzewski - bohater spod Wiednia >>>;
  3. Modrzewski Andrzej h. Grzymała (zm. 1683) >>>