środa, 19 stycznia 2022

#107 Historia nauczycielką życia | Godzina ocalenia

Czyli m.in. o tym, że potrzeba tylko jednego

Główny bohater dzisiejszego odcinka urodził się 8 września 1906 r. Jak się później okaże, ta data nie była przypadkowa. W 1927 r. został lotnikiem po ukończeniu szkoły w Dęblinie. Mowa o kpt. Władysławie Polesińskim. To on jest bohaterem tego wpisu, który inauguruje 6. sezon mojego historycznego bloga.



Fotografia pilota Władysława Polesińskiego na jego grobie na Cmentarzu Wilanowskim w Warszawie, fot. Autorstwa Mateusz Opasiński - Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=22853851   

Przełomowe wydarzenie w jego życiu miało miejsce w 1930 r. W trakcie ćwiczeń zdarzył się wypadek. Młody pilot cudem uniknął śmierci. Jak później relacjonował, usłyszał w duszy wskazówki, jak wydostać się z samolotu. Mężczyzna posłuchał i wydostał się z maszyny zanim ta eksplodowała. Było to w Kujawach pod Krakowam (obecnie dzielnica Nowej Huty). Dziś upamiętnia to wydarzenie krzyż.

fot. qentet / YouTube, screen

Okazało się, że o godz. 21:00, kiedy mężczyzna walczył o życie, jego żona modliła się za niego do Matki Bożej, akurat w tej godzinie. Życie kpt. Władysława Polesińskiego już nie było takie jak do tej pory: mężczyzna żył odtąd z głęboką wiarą, która emanowała z niego na innych oficerów. Powołał nawet do życia organizację - Rycerski Zakon Krzyża i Miecza. 80 kapitanów zrzeszonych w tej organizacji wzajemnie dbało o rozwój swojej wiary i różnorodnych cnót, aby stawać się coraz lepszymi ludźmi i chrześcijanami. A zatem jego data urodzin - 8 września, kiedy świętujemy narodzenie Maryi - nie była datą przypadkową.

Wydarzenie z udziałem kpt. Polesińskiego nie było jedynie epizodem, a nawet początkiem istnienia ważnej i szczytnej organizacji. Stało się ono w pewnym sensie zalążkiem znanego do dziś jakże ważnego nabożeństwa z udziałem (fizycznie i poprzez transmisję) tysięcy Polaków: Apelu Jasnogórskiego. Punktualnie o godz. 21:00 każdego dnia z Kaplicy Cudownego Obrazu na Jasnej Górze płynie modlitwa do Maryi, która szczególnie czczona jest właśnie w tym miejscu Polski - w jej duchowej stolicy - jak często określa się Częstochowę.

To właśnie o 21:00 członkowie Rycerskiego Zakon Krzyża i Miecza mieli w zwyczaju meldować się Matce Bożej. Teraz czynią to liczni Polacy codziennie. Dodajmy, że oficjalnie Apel Jasnogórski powołał do życia Prymas Tysiąclecia kard. Stefan Wyszyński wraz z ojcami paulinami 8 grudnia 1953 r., ale to Matka Boża sama poprzez historię życia kpt. Polesińskiego niejako zasugerowała, aby szczególnie czcić ją o godz. 21:00.

W kontekście rosnącego napięcia w stosunkach polsko-niemieckich kpt. Polesiński starał się podnosić na duchu nie tylko ludzi ze swojego środowiska, ale nawet przemawiał w radiu zaraz po prezydencie Warszawy Stefanie Starzyńskim w pamiętnym okresie kampanii wrześniowej. 16 września 1939 r. został zestrzelony i zmarł ciężko ranny najprawdopodobniej pod koniec września 1939 r.



Grób pilota Władysława Polesińskiego na Cmentarzu Wilanowskim w Warszawie, fot. Autorstwa Mateusz Opasiński - Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=22853842  

Kilka lat temu powołano do życia Stowarzyszenie "Krzyż i Miecz", które nawiązuje do organizacji kpt. Polesińskiego.

Nie byłby to blog Historia nauczycielka życia, gdybyśmy nie wyciągnęli jakiejś nauki z dzisiejszego wpisu. Jak zazwyczaj może ich być wiele, ale ja chciałbym podkreślić nomen omen jedną sprawę: że w życiu człowieka potrzeba tak naprawdę tylko jednego (por. Łk 10,38-42). Kpt. Polesiński odkrył tę sprawę. Może to brzmieć trochę jak frazes, ale jeśli nasz wzrok duszy nie jest wyczulony na sprawy pozaziemskie, wykraczające poza to, co odczuwamy zmysłami, to nic nie ma sensu. Jeśli zaś przyjmujemy postawę życiową podobną do Polesińskiego, wygramy życie, a przecież o to chodzi. W życiu Kapitana ważna była godzina ocalenia, gdy cudownie uniknął śmierci, ale paradoksalnie o wiele ważniejszą godziną ocalenia była dla niego ta, gdy zginął. Jestem przekonany, że w nagrodę za swoje piękne życie został ocalony od piekła i zaproszony do wiecznej szczęśliwości.


Czy potrafię w historii mojego życia być tak wyczulonym na dobre natchnienia jak było to w przypadku kpt. Polesińskiego?


Zachęcam Was do zostawienia komentarzy. Dzięki!


Bibliografia:


Polecam również do obejrzenia: